"Kto czyta książki, żyje podwójnie" ~ Umberto Eco

wtorek, 9 lipca 2013

Susan Ee - "Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata"

Angelfall - Susan Ee 

„- Jak ci na imię? - pyta przywódca. (...) 
- Przyjaciele nazywają mnie Gniew - odpowiada poza kolejnością Raffe. - A wrogowie mówią do mnie Błagam Miej Litość. A tobie jak na imię, wojaku?”

 Susan Ee przedstawia bardzo oryginalną i zaskakującą wizję postapokaliptycznego świata. Otóż do zagłady ludzkości nie przyczynił się ani  wybuch wojny nuklearnej, ani degradacja środowiska do stopnia uniemożliwiającego funkcjonowanie, tylko, ni mniej, ni więcej, a... anioły! Szeregi niebiańskich istot zstąpiły na ziemię, siejąc spustoszenie i przetrzebiając populację ludzi. Piękne i bezlitosne.
Nastoletnia Penryn ukrywa się, jak reszta ocalałych ludzi, w opustoszałych budynkach. Z tym, że Penryn musi zapewnić bezpieczeństwo nie tylko sobie, ale również chorej psychicznie matce i niepełnosprawnej siostrze, Paige. Kiedy Paige zostaje porwana przez anioły, Penryn jest zmuszona sprzymierzyć się z wrogiem - aniołem Raffem, którego uratowała od pewnej śmierci. Dziewczyna jest gotowa na wszystko, aby odzyskać siostrę. Razem z Raffem przemierza tereny opustoszałej Kaliforni, narażając się na liczne niebezpieczeństwa.
Największą zaletą powieści jest niesamowite napięcie, niepewność w jakiej utrzymywany jest czytelnik, które sprawiły, że coraz szybciej przewracałam kolejne kartki, nie rzadko wstrzymując przy tym oddech. Główna bohaterka również sprostała oczekiwaniom- jest wyjątkowo samodzielna i zaradna, a przede wszystkim odważna. Pomysł na powieść jest, jak wspomniałam, niezwykłe oryginalny. Pozycja zdecydowanie wyróżnia się tematyką na tle innych powieści postapokaliptycznych, a do tego moim zdaniem jest zdecydowanie godna polecenia. Jednak zaznaczam, że niektóre sceny są brutalne, choć przedstawione w odpowiedni, nieprzesadzony sposób. 
Mnie książka zdecydowanie przypadła do gustu. Niestety, nie pozostaje mi nic innego, jak wziąć się za resztę sterty, umierając z niecierpliwości w oczekiwaniu na kolejną część, bo nie wszystko, a praktycznie niemal nic nie zostało jeszcze wyjaśnione... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz